Saturday 22 October 2016

Bez zmian

...czyli wciaz jestem w Brexitolandzie. Mimo tej brexitowej atmosfery, wciaz zyje mi sie tu dobrze.
To fakt, nigdy nie jest za pozno, zeby wrocic do Polski, wszystko zmienic, zaczac od nowa.
Ale czy warto? Czy naprawde tego chcemy? Gdybym wrocila, za prace ktora wykonuje tutaj dostawalabym ... 4-5 razy mniej. To fakt, koszty zycia w Polsce sa nizsze, ale czy az o tak duzo nizsze? No niestety nie...
Wiec zmian nie planujemy. Zyjemy ostatnio troche z dnia na dzien i czekamy na to co przyniesie przyszlosc.
Poki co jest ok, "-ish".
Kocham swoja prace, ogromnie. W pracy nikt w zaden sposob nie daje mi do zrozumienia, ze nie jestem jedna z nich. Wciaz sie ucze, mam mase szkolen, duzo juz umiem, a mimo to kazdy dzien przynosi cos nowego.
W przyszlym tygodniu dzieciaki maja wolne w szkole. Planujemy wypad do Londynu na kilka dni. Znowu. Byismy pare miesiecy temu i dzieciakom ogromnie sie podobalo. Chcemy znowu odwiedziec Legoland w Windsorze i mase innych atrakcji w Londynie.
Teraz poczytam co u Was :)

Saturday 15 October 2016

Czy nadal "kocham" Anglie???


Pracujecie w NHS badz marzy Wam sie praca w NHS??? Dolaczcie do nowej facebookowej grupy!!!





Czy ja kocham Anglie? ...Czy kiedykolwiek kochalam, czy tylko zyje tutaj, bo tak latwiej, wygodniej, bo nie mam finansowych problemow, bo moge sobie pozwolic na wakacje zagraniczne, bo mam wszystko, czego mi i mojej rodzinie potrzeba?
Nie kocham Anglii i nigdy nie kochalam, ale po prostu jest mi tu dobrze i wygodnie. To zanczy BYLO...
Do czasu akcji z Faragem, referendum przeciwko Unii Europejskiej, przeciwko imigrantom, a przede wszystkim do Brexitu...
Teraz mam wrazenie, ze nasze zycie tutaj to jakis niesmieszny zart. 
Przeszlam juz taki kryzys, ze bliska bylam spakowania walizek i powrotu do Polski. 
NO ale niby jak mialabym to zrobic? Zabrac dzieci ze szkoly? Odejsc z pracy? Sprzedac dom, ktory nadal jest na kredycie? Po ponad 11 latach rzucic wszystko, co siagnelismy i zaczynac od nowa?
Przeciez to idiotyczne...
NO wiec tak tkwimy w tym brexitolandzie, i niby nam tu dobrze i latwiej, a jednak jednoczesnie zle i nijak...:/

Niedawno dostalam taki komantarz pod jednym z poprzednich postow:
A ja mieszkam i pracuję w PL lecz szczęśliwy z tego powodu nie jestem, o nie! Dlaczego? Praca podobno dobra, za to zarobki marne, pieniędzy tyle że ledwie wystarcza na bieżące wydatki - nigdy nie będzie mnie stać aby zbudować sobie czy kupić dom (za to Wy, emigranci, jakoś to potraficie, prawda?); trudno znaleźć inną, lepszą pracę - wszędzie nepotyzm i kumoterstwo, nawet w firmach prywatnych (tak, tak!); wyścig szczurów już od przedszkola, w związku z tym plaga kosztownych "zajęć dodatkowych"; dziecko chodzi do głupiej, polskiej szkoły, gdzie jest dużo zadań domowych nałożonych na barki rodziców i "wiedzy" która będzie zbędna w dorosłym życiu; nigdy też nie nauczy się języka angielskiego w takim stopniu jak dzieci polskich imigrantów w UK; życie w kraju peryferyjnym, który w Europie i świecie nie liczy się wcale, nawet nowinki techniczne przychodzą tu z opóźnieniem, za to zawsze są dużo droższe niż na Zachodzie, a wielu rzeczy po prostu nie ma wcale i trzeba je sobie kupić np. na amazon.co.uk; brak uprzejmości w kontaktach międzyludzkich (patrz: kierowcy wobec siebie nawzajem), wszechobecny brak profesjonalizmu w relacjach klient-sprzedawca czy petent-urzędnik; przyzwolenie społeczne dla łamania prawa. Plusy: podobno spadła przestępczość, brak terroryzmu; podobno jedzenie lepsze niż na Zachodzie (bzdura; to opinia emigrantów na wakacjach w ojczyźnie); Generalnie - życie w PL dla większości jej obywateli to katorga.
Ja od dziecka kochałem Anglię, czytałem o niej książki, marzyłem że kiedyś do niej wyjadę, uczyłem się pięknego języka angielskiego - i co z tego wyszło? Siedzę w PL, pracuję i marnie w niej wegetuję.


I wtedy, wiedzac, ze sa wsrod Polakow i tacy, wiem, ze nie che tam wracac, bo takiego zycia tez nie chce...
I juz sama nie wiem czego chce. Wiem, ze teraz nie jest dobrze.