Friday 24 January 2014

Moja obsesja

Dziwekuje Wam za rady pod poprzednim postem. Wlosy zostawiam jakie sa narazie, podetne tylko troche koncowki bo juz sie o to prosza.


Wspominalam Wam, ze mam kiedys obsesje na punkcie wszedzie czajacych sie zarazek, wirusow i brudu?
Moze w jednym dwoch zdaniach. Dzis rozwine troche ten temat.
Wiecie gdzie czai sie najwiecej bakterii?
Nie, nie w toalecie...ale w miejscach, ktore wydaja nam sie duzo bardziej przyjazne.

  • Klamki -  zwlaszcza klamki uzytku publicznego, chyba nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy ile osob dziennie dotyka klamek w miejscach publicznych, klamek publicznych toalet, ja dotykam ich tylko wtedy kiedy musze. Kiedy moge popycham drzwi plecami, co dla osoby obserwujacej z boku musi wygladac mega komicznie
  • Sluchawki telefonow publicznych, niestety mam z nimi stycznosc na codzien w szpitalu, i nie mam wyboru, muuuusze dotykac. Ale kiedy tylko moge, przecieram sluchawki i klawiaturke chusteczkami z alkoholem,
  • Bankomaty wzbudzaja u mnie obrzydzenie, ale nic nie moge na to poradzic, uzywac trzeba i juz
  • Pieniadze -  zastanawialyscie sie kiedys w jak wielu dloniach byl kazdy banknot czy moneta? I nikt nigdy pieniedzy przeciez nie myje, raczej dusi sie je w spoconych dloniach sterczac w kolejce do kasy, obrzydliwe....
  • Klawiatura i myszka komputera - zwlaszcza komputery publiczne w pracy, na punkcie ktorych tez jestem przewrazliwiona i przecieram obsesyjnie
  • Wozki i koszyki w marketach, zdarza mi sie miec ze soba chusteczki nawilzane wlasnie po to, zeby wytrzec raczke wozka czy koszyka! waaariatka...
  • Porecze w autobusie, pociagu, klamki taksowek.  Obrzydzenie do trzymania sie czegokolwiek w autobusie mam chyba od kilkunastu lat. Zwykle wyciagam sobie rekaw swetra by sie nim zlapac, zeby tylko nie dotykac bezpostednio reka zadnych uchwytow
  • "Znak pokoju" w kosciele... grrrrr, cos czego najbardziej nie lubie w wierze katolickiej , podawanie reki obcym osobom... Wiem, ze nie jest to zwyczaj praktykowany we wszystkich kosciolach, czasem wystarczy skinienie glowy, ale kiedy trzeba podac reke... oj , ja juz w takim kosciele drugi raz sie nie pojawie. Jak juz jestem przy kosciele, to razi mnie tez calowanie krzyza, picie wina z jednego kielicha (znam koscioly, w ktorych bylo to praktykowane, gdy jeszcze mieszkalam w Polsce)  czy przyjmowanie komunii z rak ksiedza.  Woda swiecona = mieszanka bakterii w warunkach najlepszych do rozwoju! A jakie Wy macie zdanie na ten temat???
  • Publiczne toalety - niestety nie wystarczy pozycja "na narciarza" by ustrzec sie przed zarazkami. Sa jeszcze brudne klamki, brudne kurki przy umywalce, obsikane podlogi po ktorych drepczemy, bleeee....
  • Butelki z napojami - odkrecamy korek i pijemy prosto z butelki, ale czy ktos zastanawia sie, ze szyjka butelki byla dotykana przynajmniej przez osobe, ktora wystawiala ja na polki brudnymi rekami prosto z magazynu? ja czesto zapominam ;)
  • Owoce i warzywa na wage - ile razy ogladacie, dotykacie, naciskacie mango i brzoskwinie zanim je kupicie? A ile osob przed nami zrobilo to samo?
  • Inne produkty na wage, ktore klient moze sobie sam wybrac. Dzieci lubia sobie wyciagnac i wlozyc spowrotem, klientom zdarza sie kichnac, to sie wlos komus sypnie z glowy... mniaam...
  • bulki kupowane na sztuki - nie raz widzialam jak ludzie wbijaja w nie paluchy zeby sprawdzic czy to aby na pewno dzisiejsze, dlatego nie biore bulek na wage :P
  • Talerze, kubki, szklanki, sztucce uzytku publicznego  - bary, restauracje, hotele... Trafilo Wam sie czasem pic ze szklanki ze sladem szminki? Malo zabawne, jesli nie jest to Wasza szminka ;) Pracowalam kiedys w tego typu miejscach i wiem ,ze takie rzeczy zdarzaja sie nagminnie. A co kiedy nie widac szminki? czy to znaczy, ze szklanka jest czysta? Nie zakladalabym sie o to...
  • Posciel w hotelach, niby poszewki sa zmieniane, ale tez nie zawsze. Kiedys pracowalam z pewna Hiszpanka, sprzatalysmy razem pokoje: owa Hiszpanska pokojowka oceniala swierzosc poscieli "na węch" jesli nie smierdziala po jednych gosciach to mogla zostac i dla nastepnych :))) Jesli jakims szczescliwym trafem uda nam sie dostac czysta posciel , poduszki, materace i narzuty w dalszym ciagu pozostaja nieczyszczone, uzywane przez niezliczona ilosc wszelkiego rodzaju gosci.
  • Silownia - sprzet na silowni dotykaja tylko spocone osoby
  • Basen - jest jak publiczna wanna, a kto tak naprawde porzadnie sie myje przed wejsciem do basenu? Ja tak srednio sie staram. Ile razy zdarzylo Wam sie zachlysnac basenowa woda? :P
  • Zatloczone plaze i woda - kto choc raz sikal do wody w morzu? No przyznac sie! :D


Znacie jeszcze jakies ciekawe przyklady publicznego brudu? 



15 comments:

  1. Na studiach z położnictwa mieliśmy wykład na ten temat :) Można do tego też zaliczyć np. nasze własne telefony komórkowe. A co do toalet publicznych, to mówili nam, że częściej one są mniej czyste niż nasze domowe toalety. Są częściej sprzątane niż te nasze w domu. Choć wiadomo jak to bywa z tym sprzątaniem- wchodzi koleś, patrzy, że czysto, podpisuje karteczkę, że toaleta była sprzątana ;p Ale i tak najczęściej jest tak, że jest częściej sprzątana niż w domu. I małe pytanko z tym związane. Ja już z 5 lat w zawodzie nie jestem i nie mam żadnych świeżych wiadomości w tym temacie... z tego co pamiętam, to mówili nam, że wcale nie trzeba korzystać 'na małysza' z toalety publicznej. Coś tam mówili, że skóra ma jakąś tam ochronę i nie powinna dopuścić bakterii czy wirusów w okolice intymne. Wiesz coś na ten temat?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Mała poprawka do zdania- ma być "A co do toalet publicznych, to mówili nam, że częściej one są BARDZIEJ czyste niż nasze domowe toalety."

      ;)

      Delete
    2. Haha, no tak , wchodzi koles i podpisuje karteczke - sama przeszlam ten etap :) Czasem sprzatanie publicznych toalet jest takie na "odwal sie"... Pamietam moje sprzatanie w Burger King'u czy w pokojach hotelowych. Jak sie czlowiek spieszy to tylko plynem niebieskim poleje i jest git. Niestety nie wiem wlasciwie nic na temat ochrony skory. Wiem ze "te" okolice maja ochrone ale raczej przed wlasnymi zanieczyszczeniami, przez co podmywanie sie czesciej niz raz dziennie jest wrecz niewskazane, bo wtedy niszczy sie wlasna flore bakteryjna. Ale publiczne "brudy"? nie wiem....

      Delete
  2. Haha, fajny post :) Mnie obrzydza jak ludzie nie byja rak po korzystaniu z toalety, albo myja na "odpieprz" :/ (dotyczy to rowniez dzieci) staram sie na codzien o tym nie myslec I udaje, ze jestem odporna na te wszystkie zarazki! ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. chyba wiekszosc ludzi nawet jesli umyje rece to tylko na odpieprz, zwracam na to uwage... A nawet jesli umyjemy rece w publicznej toalecie, to musimy dotknac brudnej klamki i zakrecic brudny kurek... i takie wlasnie obsesje mnie rpzesladuja, bleee... :P

      Delete
  3. Higiena higieną, ale nie ma też co przesadzać w drugą stronę. Kontakt z różnymi drobnoustrojami jest nam niezbędny. W ten sposób budujemy odporność. Czym innym jest mycie dłoni przed posiłkiem, a czym innym odkażanie wszystkiego dookoła. Mam świadomość, że klamek, poręczy w autobusach, pieniędzy, bankomatów i innych dotykają każdego dnia setki osób, ale nigdy się tego ani trochę nie brzydziłam. Owoce myjemy przed zjedzeniem nie bez powodu, a w basenach nie ma czystej wody, lecz woda z dodatkiem odpowiednich środków, które chronią ją przed namnażaniem bakterii, grzybów i innych.
    Racja, nietrudno złapać jakąś infekcję w taki sposób, zwłaszcza zimą czy na przełomie jesieni/zimy albo zimy/wiosny, ale izolowanie się od wszystkich zarazków to nie najlepsza metoda ochrony.

    ReplyDelete
  4. Masz absolutną rację, myślę podobnie, jak Ty, ale stanowczo nie jest to moja obsesja i całkiem dobrze sobie z tym radzę :) Co do klamek, poręczy itd. to oczywiście masa ludzi ich dotyka, ale bakterie, żeby żyć muszą mieć ciepło i wilgotno, więc pocieszam się, że w takich miejscach mają male szanse na przetrwanie :)

    ReplyDelete
  5. Jakbym czytała o sobie - wszystko muszę przetrzeć, wyparzyć, przemyć, zdezynfekować, a najlepiej po prostu unikać...

    ReplyDelete
  6. Padłam. Ale niestety same fakty. Choć ja chyba się nie zastanawiam, albo odganiam takie myśli.

    ReplyDelete
  7. Boze jakbym siebie slyszala :D ale ja juz wiekszosc rzeczy mam opracowane, musialam bo jest to moja obsesja - wszedzie widze zarazki. Nigdy nie dotykam bezposrednio klamek, poreczy, przyciskow zawsze robie to przez chysteczke albo kawalkiem ubrania, Na silowni ZAWSZE przecieram antybakteryjnymi chusteczkami dostepnymi na miejscu wszystkie sprzety. To samo robie z bankomatami a owoce zawsze dokladnie myje... jednak wiadomo ze nie jestesmy w stanie uchronic sie przed wszystkimi bakteriami... niestety ;)

    ReplyDelete
  8. Jesuuu, ja mam to samo. Jak muszę nacisnąć klamkę to robię to przez rękaw jak jakiś świr. A klapę śmietnika podnoszę kopytem. Nawet w domu. Najgorzej że dziecko patrzy i się uczy :P

    ReplyDelete
  9. Mam ten sam problem, tylko u mnie dochodzi jeszcze kwestia pieczenia dłoni po kontakcie z tymi brudnymi powierzchniami... irytuje mnie to strasznie i muszę co chwilę myć dłonie oraz czyścić powierzchnie ( klamki, klawiatury, kierownice etc... ) , których dotykam. Jak już muszę coś brudnego złapać to najlepiej przez rękaw albo łokciem. Tylko u mnie raczej nie chodzi o sam fakt, że mam świadomość brudu tylko to pieczenie skóry. Z tym kościołem ten sam ból, też mnie to skrajnie irytuje i wolę po prostu skinąć głową. Kolejna kwestia to codziennie macanie się z ludźmi w pracy... kompletny nonsens widzę ich codziennie i muszę się w kółko ściskać, a potem myć dłonie ( przeważnie brudne i spocone ). Normalnie przekleństwo :(

    ReplyDelete
  10. Całkowicie ufałem doktorowi ADELEKE od czasu, gdy rozmawiałem z nim w okresie, gdy mój narzeczony opuścił mnie po 5 latach naszego związku, rozpoczął pracę nad zaklęciami na moim narzeczonym i dał mi tyle zapewnienia i gwarantował, że jedzie aby mój narzeczony stanął na nogi w ciągu zaledwie 24 godzin od rzucenia zaklęcia. Byłem tak pewny swojej pracy i tak jak powiedział na początku, mój narzeczony w końcu do mnie wrócił, tak, wrócił z całym sercem, Miłością, troską, emocjami i kwiatami, i teraz jest lepiej. Bez wahania poleciłbym tego potężnego rzucającego zaklęcia każdemu, kto potrzebuje pomocy .. kontakt: Dr ADELEKE na WhatsApp +27740386124 lub e-mail; aoba5019@gmail.com

    ReplyDelete
  11. Naturalne zioła wyleczyły tak wiele chorób, że leki i zastrzyki nie mogą wyleczyć. Widziałem wielkie znaczenie naturalnych ziół i cudowną pracę, jaką wykonali w życiu ludzi. Czytałem w Internecie zeznania ludzi na temat tego, jak zostali wyleczeni z opryszczki, HIV, diabetyków itp. przez ziołolecznictwo Dr.DAWN, więc postanowiłem skontaktować się z lekarzem, ponieważ wiem, że natura ma moc uzdrawiania wszystkiego. Zdiagnozowano u mnie HIV przez ostatnie 7 lat, ale Dr DAWN wyleczył mnie swoimi ziołami i od razu skierowałam do niego ciotkę i jej męża, ponieważ oboje chorowali na opryszczkę i też zostali wyleczeni. Wiem, że trudno w to uwierzyć ale jestem żywym świadectwem. Próbowanie ziół nie zaszkodzi. Jest także rzucającym zaklęcia, rzuca zaklęcia, aby przywrócić rozbite małżeństwa i zaklęcia powodzenia, aby prosperować i doskonalić się w życiu. Skontaktuj się z Dr.DAWN e-mail: ( dawnacuna314@gmail.com )
    Whatsapp: +2349046229159/
    +3550685677099

    ReplyDelete